Po namyśle trwającym dobre kilka tygodni, podkusiłam się wreszcie o otworzenie własnego pamiętnika. Z racji, iż smuci mnie ostatnio, tak częste zamykanie tych naprawdę dobrych pamiętników (decyzja Sheby o zamknięciu była dla mnie naprawdę dużym ciosem ), stwierdziłam, że może mi samej uda się wykreować coś naprawdę interesującego, co będzie można spokojnie przeczytać.
Zacznijmy może od tego, że jakiś miesiąc temu postanowiłam rzucić NosTale. W tym momencie można sobie pomyśleć: ,,Że co? Zakłada pamiętnik, chociaż nie gra?". Od razu mówię - błąd, bo gram, jednak przerwy w pewnej chwili potrzebowałam. Moje odejście było tak szybkie i nagłe co sam powrót, jednakże w międzyczasie przewinęło się kilka drobnych incydentów, przez co byłam zmuszona zaczynać grę niemal od nowa.
Powstała więc Hatomi, której nie dane było żyć dłużej niż tydzień, została usunięta dokładnie wczoraj, w momencie w którym postanowiłam jednak powrócić do swoich hatsunowskich korzeni jak to miało miejsce kiedyś (pierwsza postać w nt - Hatsune, konto utracone, wciąż siedzi nieruszana z 20lvlem, biedaczka, druga postać w nt - Hatsune!, usunięta). Stworzyłam*Hatsune*. Z gwiazdkami, choć propozycji było naprawdę dużo (m.in: ~Hatsune~, HatsunePL, :Hatsune:, enustaH, H@tsune, Hat$une, =Hatsune=, HatsuneJestPociągiem, JestęHatsunę, (Hat)_(Hat), itp).
Z pożegnaniem się z Hatomi pomógł mi Lagger (trzeba było jednak załatwić kilka pereł noskumpla, gdyż uparłam się, że zwierzaków nie zostawię), który później poprzenosił mi jeszcze itemki. Zaraz po obejrzeniu filmiku do aktu pierwszego, czekał na mnie na respie. Od razu poszłam expić jobka na szczotkach, jednak po wejściu na nosvillskie łączki zobaczyłam istną kupę kasy.
(po przyjrzeniu się, możliwe dostrzeżenie postaci gracza - nie, nie blade..)
Zażartowaliśmy z Laggerem, że pewnie ktoś boci, bo często zdarza się to akurat w tym miejscu, jednak dziewczyna nam od razu odpisała i pozwoliła pozbierać pieniądze i ziarna. Łączna ilość całości po podliczeniu wynosiła ok. 7k + 50 ziaren mocy i 40 ziaren złośnika. Expienie jobki nie zajęło aż tak dużo czasu, na łąki wpadł mój dawny adorator, Kietlin!, który znów zaczął grać w nt, w pięknym stylu pokazując mi swój wbity niedawno dziewięćdziesiąty lvl. Dał mnie do grupy i zaczął bić złośniki razem ze mną. Po krótkiej chwili dodałam także Laggera. Koniec końców stwierdziłam, że bez pt mi lepiej, odeszłam, a Kietlin męczył mnie, że żąda zapłaty za usługi (miały być dopalacze wróżek, na co odpowiedział, że 'tak nisko jeszcze nie upadł', a skończyło się na ciele - i kto tu teraz nisko upada, Kietlinie? ^.-). Chwilę później pojawił się Filip, który widząc moje starania wbicia tej jobki jak najszybciej, wszedł na wk i podarował mi swoje buffki. Poszło trzy razy szybciej, więc na 9lvlu byłam gotowa do przemiany. Lagger z Filipem zabrali mnie na krem, gdzie wyexpili mi 15lvl (chociaż wcale ich o to nie prosiłam..), w międzyczasie pisaliśmy na grupowym czacie poprawiając sobie błędy ortograficzne i śmiejąc się z węgorzy. Bo węgorze są fajne. Nie, nie są dwuznaczne. Są fajne.
Zdenerwowałam się jednak w pewnym momencie, gdyż chciałam napisać do paru osób, które miałam w znajomych na mojej niedawnej postaci `Hoshi, jednak wciąż mam tego okropnego buga z szeptem. Dana osoba jest, a mi wyświetla się, że nie gra. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy i znów porozumiem się z ludźmi, których kocham dręczyć swoimi problemami.
Przemiana w upragnioną wojowniczkę stała się naprawdę szybko, Lagger dał mi mój kochany wosk B zaraz po zmianie klasy, abym nie musiała męczyć się w tej nudnej, zwykłej fryzurze.
5ND na białą farbę także miałam, więc byłam zadowolona i postanowiłam zacząć robić misje (reputacja 0 to jednak nie jest szczyt moich marzeń..). Postanowiłam także pójść na BB, jednak po przeteleportowaniu się na pole bitwy i ujrzeniu stanu, a raczej liczby obecnych tam graczy, szybko się wylogowałam. Laggerowi także nie udało się wygrać, więc postanowił pomóc mi w misjach. Ponad pięćdziesiąt razy zrobiliśmy cp15. Nie wiem z czego to wynikało, ale w końcowym rezultacie przeszłam wszystkie trzy rangi rekruta wchodząc w próg doświadczonego. Już prawie blue. Bo po jakimś czasie zaczęłam naprawdę mieć dość tego cp. Dodam także, że podczas wykonywania tej czasoprzestrzeni, Lagger w kółko gadał o ślubie. Cały czas, caaały czas. Dobrze, że nie wysłał mi strzały amora na Hatomi, wściekłby się, płacąc za trzeci rozwód ze mną, bo znów zmieniałam postać. W końcu uległam mu, bo wiedziałam, że nastąpi co nastąpi i...
Teraz tylko muszę wziąć się w garść i wrócić do swojej dawnej świetności. Mój berek czeka na mnie w ekwipunku, aż będę mieć na tyle wysoką profesję, abym go ubrała. Nie będę kazała czekać mu długo. :3